Przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę z klasy rywala. Mimo to mieliśmy się przeciwstawić ambitną grą o każdy metr boiska. Pierwsza połowa mimo straconych trzech goli wyglądała w naszym wykonaniu nieźle. Kilka razy przeprowadziliśmy ładne, zespołowe akcje i zagroziliśmy poważnie rywalowi. Najbliższy zdobycia gola był Kralski, który po podaniu Dąbrowskiego wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak z tego pojedynku wyszedł obronną ręką bramkarz Legii. Oczywiście goście przewyższali nas umiejętnościami i zasłużenie prowadzili do przerwy różnicą trzech goli. O tym co działo się w drugiej połowie musimy wszyscy jak najszybciej zapomnieć. Na pewno na obraz naszej gry mają wpływ duże kłopoty kadrowe, jednak niedopuszczalna jest taka postawa drużyny jak w drugiej odsłonie. Niemal cały zespół spuścił głowy i błagalnym wzrokiem patrzył w kierunku sędziego kiedy skończy zawody. Przegraliśmy ostatecznie różnicą dziewięciu goli, ale nie to jest najistotniejsze. Ważniejsze jest to , czy będziemy w stanie się podnieść i w tym trudnym dla nas momencie powalczyć w ostatnich trzech meczach. Ja głęboko w to wierzę.
Skład drużyny: Niklas (Zapytowski), Chojnacki, Fularz, Nowicki, Ignaczewski, Kędzierski (Malinowski), Pawlak (Żaglewski, Macion), Mielczarek (Wojciechowski), Dąbrowski, Zaroślak (Sztupecki), Kralski.