W meczu kończącym pierwszą część rozgrywek I ligi wojewódzkiej ponieśliśmy pierwszą porażkę na wiosnę. Zespół z Wilanowa od początku spotkania cofnął się na swoja połowę grając jednym napastnikiem, czekając na nadarzające się kontry zmuszał nas do rozgrywania ataku pozycyjnego co tego dnia zupełnie nam nie wychodziło. Co z tego, że gra toczyła się pod nasze dyktando, przewaga nasza był ogromna, posiadanie piłki również lecz tak naprawdę nic z tego nie wynikało. Mało dośrodkowań z bocznych sektorów boiska (ćwiczyliśmy cały tydzień !!!) które mogłyby zaskoczyć rywala, mało oddanych strzałów na bramkę (jedyny godny odnotowania w pierwszej połowie Szczurka trafił w poprzeczkę po rękach bramkarza), w ataku mnóstwo przegranych pojedynków 1 na 1, jeśli dodamy do tego niespotykaną ilość niewymuszonych niecelnych podań widać, że tego dnia mieliśmy za mało atutów aby odnieść korzystny wynik. Do tego błąd Rossiego w 25 min. w niegroźnej sytuacji doprowadził do straty bramki (lepiej też mógł zachować się Góreś). Po przerwie gra się nie zmieniła, dalej przeważaliśmy lecz akcje pod bramką przeciwnika były tego dnia na niskim poziomie. Zmiany, które zostały poczynione nie przyniosły zamierzonego efektu. Strzał Wolina znów odbił się od poprzeczki i tak naprawdę więcej sytuacji nie stworzyliśmy, za to w stratach piłki i niecelnych podaniach biliśmy rekordy, graliśmy statycznie a z piłką próbowaliśmy „wjechać” do bramki. Druga bramka była konsekwencją naszych prób doprowadzenia za wszelką cenę do wyrównania, co nie znaczy że nie mogliśmy temu zapobiec i to z minimalnym zaangażowaniem. W meczu tym nie sprostaliśmy zadaniu oderwania się od reszty stawki i udowodnienia swoich wysokich umiejętności. Przeciwnik zasłużył na duże brawa, za konsekwentną i dobrą organizację gry w obronie, taktycznie drużyna Wilanowa zagrała na najwyższym poziomie i pokazała, ze przy odrobinie szczęścia można odnieść sukces. My nie byliśmy tego dnia zbyt zdeterminowani, za bardzo wierzyliśmy, że „jakoś się samo wygra” i zamiast wziąć ciężar gry na siebie, liczyliśmy jeden na drugiegi. Graliśmy schematycznie i czytelnie, w ten sposób nie da się osiągnąć celu. Następny mecz zagramy za dwa tygodnie z Naprzodem Brwinów w Płocku , musimy wyciągnąć wnioski z naszych błędów, solidnie potrenować i skoncentrować się aby dobrze przygotować się do dalszych meczy.

SKŁAD: Wiktor Górecki (Adrian Tokarski), Stanisław Wiśniewski (Bartłomiej Jabłoński), Kajetan Jeznach (kpt), Bartosz Rosiak, Piotr Kacprzak (Michał Grodzicki), Kamil Szczurowski , Michał Patora (Kamil Woliński), Jakub Wszałkowski (Kacper Podgórski), Adrian Szczutowski  (Jakub Skierski),  Maciej Chyżyński, Kacper Maciejewski (Mateusz Chądzyński).

Partnerzy

Sponsorzy i Partnerzy

          

 

Patroni medialni

.